archiwum.glosmilicza.pl

:: Nauczyciele rozpoczęli strajk
Wiadomość dodana przez: jsl (2019-04-11 11:21:57)

Prawie wszystkie szkoły i przedszkola samorządowe w powiecie milickim nie pracują od poniedziałku 8 kwietnia. W tym dniu w naszych placówkach, podobnie jak w całej Polsce, rozpoczął się strajk pracowników oświaty, który ma potrwać aż do odwołania. Do strajku w naszym powiecie przystąpiło ponad 400 pracowników. Rodzice nie posyłają do szkół i przedszkoli swoich dzieci.

Strajk poprzedziły referenda strajkowe, w których wszystkie placówki  powiatowe i gminne, poza Zespołem Szkół w Kuźnicy Czeszyckiej, opowiedziały się za przeprowadzeniem akcji strajkowej. Informacje o przystąpieniu do strajku dyrektorzy umieszczali na stronach internetowych szkół, a także informowali rodziców i uczniów osobiście. Stąd w poniedziałek rano zdecydowana większość szkół była pusta. Powołane komitet strajkowe wyłożyły przy wejściu do placówek specjalne listy, na które wpisywali się strajkujący nauczyciele. Ci, którzy nie brali udziału w strajku, oddawali się w dyspozycję dyrektora, który kierował ich do opieki nad uczniami, jeśli ci przyszli do szkoły. Normalnych lekcji jednak w żadnej ze strajkujących szkół nie było. Komitet strajkowe w swoich szkołach pełnią dyżury w godzinach pracy placówek, np. w SP 1 komitet pracuje do godz. 21, a w Przedszkolu Samorządowym w Miliczu w godz. 6.30-16. 
W Miliczu do strajku przystąpiły wszystkie gminne i powiatowe szkoły, oprócz Powiatowego Centrum Edukacyjnego i Psychologiczno-Pedagogicznego. Z pozostałych szkół do strajku nie przystąpiły Społeczna Szkoła Podstawowa Ad Astra i Społeczna Szkoła Podstawowa im. Astrid Lindgren, a także przyszpitalna szkoła podlegająca pod Urząd Marszałkowski oraz podlegające pod Ministrerstwo Środowiska Technikum Leśne w Miliczu. 

Strajkują nauczyciele i pracownicy obsługi
W szkołach, które strajkują, do protestu przystąpili zarówno nauczyciele, jak i pracownicy obsługi i administracji. Wśród strajkujących są zarówno związkowcy, jak i osoby niezrzeszone. ZNP Milicz liczy 88 czynnych zawodowo nauczycieli i 35 emerytów. Swoich związkowców ma w 16 placówkach, a do strajku przystąpiło 13 placówek (nie przystąpiło MSPDiON, przyszpitalna szkoła i PCEiPP). Z kolei do ZNP Krośnice należy 50 członków, w tym 23 emerytów, a do ZNP Cieszków – 49 członków, w tym 27 emerytów. 
Do NSZZ „Solidarność” należy 30 związkowców, którzy strajkują w ZS Krośnice, SP Cieszków, SP Sułów i SOSW, a także w SP 1, gdzie poza dyrektorką szkoły do „S” należy tylko 1 nauczyciel, który do strajku nie przystąpił, oraz w SP 2, gdzie jest 4 związkowców „S”. Jak mówi wiceprzewodnicząca milickiej „Solidarności” Małgorzata Dziarko, dolnośląska „Solidarność”, w tym milicka, strajkuje wbrew centrali, a podpisanie porozumienia z rządem przez przewodniczącego „Solidarności” nauczycielskiej spowodowało, że z „Solidarności” kolejni nauczyciele się wypisują i wstępują do ZNP. 

W gminie Milicz
W największej w naszym powiecie szkole podstawowej, SP 2, w której uczy się 990 uczniów, w poniedziałek rano wiało pustką. Pod szkołą nie było wzmożonego ruchu samochodów i korków, a autobusy dowożące dzieci do szkoły przyjeżdżały w większości puste. Do budynku szkoły wchodzili głównie nauczyciele, którzy przy wejściu wpisywali się na wystawioną specjalną listę, wyłożoną na stoliku. W sumie w poniedziałek do strajku przystąpiło 85 nauczycieli i pracowników niepedagogicznych, tyle samo, co we wtorek. Nie strajkowało 4 katechetów i 2 nauczycielki, które – zgodnie z poleceniem dyrektorki – zapewniły opiekę przybyłym do szkoły uczniom w szkolnej świetlicy. W poniedziałek do szkoły przyszło 20 uczniów, a we wtorek już tylko 7. W świetlicy dzieci oglądały bajki i grały w gry planszowe. 
Z kolei w SP 1 w poniedziałek do strajku przystąpiło 45 pracowników, a we wtorek – 39. Nie strajkowała dyrektorka i katecheci, natomiast do protestu przystąpiły też obie wicedyrektorki. W poniedziałek do świetlicy w szkole przyszło 3 uczniów, a we wtorek – jeden.
W SP Sułów do strajku przystąpiło 25 nauczycieli, a więc wszyscy poza katechetami. W Sułowie, podobnie jak i w SP Dunkowa, w poniedziałek i we wtorek odbywały się rekolekcje w szkole i dlatego do obu placówek przyszli uczniowie. – Rekolekcje odbywały się u nas w godz. 10-12, i przyszła na nie znacząca grupa uczniów. Byli też rodzice. Z naszej strony zapewniliśmy uczniom opiekę. W opiece wsparło nas też dwóch pracowników Ośrodka Kultury w Sułowie, za co pani dyrektor bardzo dziękuję – mówi dyrektor SP Sułów Wiesław Mulik. 
W SP Wróbliniec strajkowali wszyscy, 13 osób, podobnie jak w SP Nowy Zamek, gdzie do strajku przystąpiło 13 osób, w tym 10 nauczycieli. W obu szkołach nie pojawił się ani jeden uczeń. W SP Czatkowice również do strajku przystąpili wszyscy oprócz katechetów, a w SP Wziąchowo Wielkie nie strajkuje tylko jedna osoba i katecheci. We Wziąchowie do szkoły przyszło 15 dzieci, a w SP Czatkowice stawiło się 11 dzieci. 
W Specjalnym Ośrodku Szkolno -Wychowawczym w Miliczu strajkuje 19 nauczycieli, pozostali są na zwolnieniach, a 3 nauczycieli nie podjęło strajku.   

W gminie Krośnice
W Zespole Szkół w Krośnicach strajkuje 38 osób na 48 pracujących czynnie, w tym 29 nauczycieli i 9 pracowników z administracji i obsługi. Od poniedziałku w szkole nie pojawił się ani jeden uczeń, ale rodzice byli informowani, że opiekę na czas strajku zapewnia też CETS w Krośnicach. Jak dotąd, nie było jednak chętnych. 
W Zespole Szkół w Bukowicach w poniedziałek do strajku przystąpiło 40 pracowników, a we wtorek – 41 pracowników, w tym 28 nauczycieli i 13 pracowników niepedagogicznych. W szkole zatrudnionych jest w sumie 57 pracowników, w tym 38 nauczycieli i 19 pracowników obsługi i administracji. Nie strajkuje 3 nauczycieli kadry kierowniczej, czyli dyrektor, wicedyrektor i kierownik świetlicy oraz 4 nauczycieli, w tym 2 katechetów. – Raporty o sytuacji w szkole zdajemy do Kuratorium Oświaty dwa razy dziennie, do godz. 10.30 i do godz. 14, korzystając z platformy kuratoryjnej – mówi dyrektorka szkoły, która w porozumieniu z dyrektorem CETS ustaliła, że zostanie zorganizowana opieka dla ok. 25 dzieci w Domu Kultury w Bukowicach, którego siedziba tymczasowo mieści się w Oratorium przy miejscowej parafii. W poniedziałek z opieki w Oratorium skorzystało jednak tylko 4 dzieci, a we wtorek – 5 dzieci. Z kolei do szkoły przyszło jedno dziecko i opiekę zapewniła mu kierownik świetlicy szkolnej. Jako jedyna szkoła w gminie Krośnice i w całym powiecie milickim nie strajkuje Zespół Szkół w Kuźnicy Czeszyckiej.   

W gminie Cieszków
W SP Cieszków w poniedziałek strajkowało 28 nauczycieli na 38 zatrudnionych, a we wtorek – 29 nauczycieli. Do strajku przystąpili też pracownicy obsługi i administracji. W poniedziałek na 12 zatrudnionych w strajku wzięło udział 9, a we wtorek strajkowali już wszyscy pracownicy. W tych dniach do szkoły przyszło tylko jedno dziecko, które miało zapewnioną opiekę. 
W SP Pakosławsko strajkuje 16 pracowników na 26 zatrudnionych. Wśród niestrajkujących jest dyrektor i ksiądz, który uczy religii. Zamiast autobusu dowozy chętnych, gdyby tacy się pojawili, zapewnia teraz bus. 

Domagamy się podwyżek
– Domagamy się podwyżek, gdyż obecnie nauczyciele zarabiają żenująco mało, np. nauczyciel stażysta dostaje na rękę 1700 zł, to mniej niż wynosi płaca minimalna – mówią strajkujący nauczyciele w SP 1. – Z kolei nauczyciel dyplomowany z 25-letnim stażem pracy i wszystkimi możliwymi dodatkami zarabia ok. 2800 zł. Do tego wielu z nas, żeby mieć pensum, musi pracować w dwóch lub trzech szkołach – dodają. 
Strajkujący nie zgadzają się z tym, że nauczyciel pracuje tylko 18 godzin tygodniowo. – Tyle godzin musi spędzić przy tablicy statystyczny nauczyciel, ale nasza praca przy tablicy się nie kończy. Do tego trzeba doliczyć poświęcony czas na sprawdzanie prac domowych, wywiadówki i wycieczki – mówią. 
– Nasze zarobki są bardzo niskie, a to, co podają w telewizji publicznej, jest nieprawdą. Jestem tym zszokowana – mówi przewodnicząca komitetu strajkowego w SOSW Renata Rymaszewska-Nowacka, która jest nauczycielem dyplomowanym z 30-letnim stażem pracy. – Chcielibyśmy mieć te 4 czy 5 tysięcy na rękę, jak pokazują w telewizji. Ja takich pieniędzy nie widziałam jeszcze na oczy. Nauczycielom jest bardzo przykro, że rząd ma taki stosunek do ich zawodu – dodaje przewodnicząca. – Zawód nauczyciela wymaga wielu godzin poświęconych na przygotowanie i wielu dodatkowych szkoleń, za które płacimy z własnej kieszeni. Nierzatko nauczyciele kupują również za swoje pieniądze materiały pomocnicze. Patrząc z perspektywy mojej 30-letniej pracy, muszę też dodać, że dzisiaj zawód nauczyciela stanowi wyzwanie, bo młodzież pod względem wychowawczym jest coraz trudniejsza – mówi Renata Rymaszewska-Nowacka, która w SOSW pracuje jako pedagog. 

Alicja  Szczepańska-Sikorska




adres tej wiadomości: archiwum.glosmilicza.pl/news.php?id=5559