archiwum.glosmilicza.pl

:: Spółka Ziemia Milicka do prokuratury
Wiadomość dodana przez: jsl (2017-02-23 12:18:05)

Radni opozycyjni na czele z Pawłem Wybierałą złożą do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłych prezesów spółki Ziemia Milicka, którzy nie złożyli do Sądu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki w momencie, gdy wysokość jej zadłużenia przekroczyła wartość majątku. O sprawie dyskutowano podczas nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu w czwartek 16 lutego.



Najwięcej czasu podczas zwołanej na wniosek radnych opozycji sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu poświęcono sprawom Fundacji na Rzecz Ziemi Milickiej i spółki Ziemia Milicka.
W obradach uczestniczyła prezes Fundacji na Rzecz Ziemi Milickiej Urszula Kozłowska. Nieobecny był natomiast prezes spółki Ziemia Milicka Adam Chołodecki, którego, jak informowała prezes Fundacji, zmogła choroba.

Fundacja 
do zaorania?
W trakcie posiedzenia prezes Fundacji przedstawiła radnym wstępny wynik Fundacji za 2016 rok. W związku z tym, że powiat poprzez Fundację spłaca raty za zadłużony stary szpital ZP ZOZ oraz raty kredytu za budowę infrastruktury turystycznej nad zalewem w Miliczu, formalnie Fundacja w minionym roku osiągnęła zysk w wys. ok. 820 tys. zł, ale jest to zysk tylko księgowy. Z samej działalności gospodarczej Fundacja osiągnęła przychód w wys. 76,5 tys. zł, z czego 74,2 tys. zł to przychód z wynajmu obiektów i refakturowania kosztów mediów (obiekty nad zalewem oraz kuchnia i kotłownia w Krośnicach), a także przychód w wysokości 2,3 tys. zł ze sprzedaży gminie Milicz myjki ciśnieniowej i sztucznych palm. Natomiast koszty działalności gospodarczej (m.in. amortyzacja środków trwałych, media, wynagrodzenia, usługi) wyniosły 135,5 tys. zł. Ujemny wynik działalności gospodarczej spowodowany jest głównie amortyzacją majątku w wys. 72,5 tys. zł, która jest dla Fundacji wydatkiem. Bez amortyzacji Fundacja osiągnęła na działalności gospodarczej zysk w wys. 13,5 tys. zł. – Fundacja zatem się bilansuje i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej – mówiła prezes Fundacji Urszula Kozłowska, z czym nie zgadzali się radni opozycji. – Jestem zaskoczona tym, co pani mówi, bo powiat cały czas spłaca za Fundację kredyty. Dlatego nie bilansujecie się, bo nie spłacacie swoich zobowiązań – wskazywała radna Dorota Folmer. Prezes Urszula Kozłowska dodawała, że spłata przez samą Fundację dużego kredytu na spłatę starego zadłużenia poszpitalnego jest nierealna. – Nie ma żadnych szans, by Fundacja spłacała miesięcznie około 100 tys. zł tego dużego kredytu na spłatę starych długów szpitala. Zresztą Fundacja nie wzięła z niego ani jednej złotówki – wyjaśniała prezes Kozłowska.
Radny Paweł Wybierała dopytywał się prezes Kozłowskiej, jaki jest jej pomysł na dalsze funkcjonowanie Fundacji. – Skoro powiat spłaca kredyt za majątek Fundacji, to jaki jest w ogóle sens, by ona dalej istniała? Fundacja miała wspierać powiat w spłacie długu po szpitalu. Tak się nie dzieje. Moim zdaniem nie ma sensu dalsze istnienie Fundacji – mówił radny Wybierała. Prezes Kozłowska odpowiedziała, że Fundacja nie tylko będzie zarabiała, ale już teraz zarabia pieniądze. Prezes przekonywała, że Fundacja może być prawdziwą perełką powiatu. – We Wrocławiu nie mówi się teraz o karpiu milickim, tylko o zalewie w Miliczu. Planuję wybudować przy zalewie pole namiotowe Kormoran, które będzie odpłatne. Chciałabym także założyć wypożyczalnię rowerów dla turystów oraz powołać w Miliczu Uniwersytet Dziecięcy – mówiła prezes Kozłowska dodając, że chce rozwijać Fundację małymi kroczkami i małymi kosztami. – W tej chwili prowadzimy na razie bezpłatne szkolenia dla mieszkańców. Jeżeli wam się nie podoba Fundacja, to oczywiście możecie ją zlikwidować i wszystko zaorać – mówiła rozemocjonowana prezes Fundacji.
Radny Piotr Zajiczek wskazywał, że wizje prezes Kozłowskiej są obietnicami bez pokrycia, na które prezes nie ma nawet opracowanego biznesplanu. Radny Janusz Łabuda mówił z kolei, że obiekty nad zalewem korzystniej byłoby wynająć prywatnym firmom, dzięki czemu Fundacja miałaby pewny zysk bez ryzyka związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Radny Władysław Szydełko utyskiwał natomiast, że nie da się słuchać wizji prezes Kozłowskiej, bo i tak nie ona będzie decydowała o tym, co się dzieje w Fundacji, a Rada Fundacji, którą jest Zarząd Powiatu. Były wicestarosta mówił też, że Fundacji nie można rozwiązać, bo jest ona odpowiedzialna za realizację projektu, dzięki któremu wybudowała nad zalewem infrastrukturę turystyczną.
Radna Dorota Folmer dopytywała jeszcze prezes Kozłowską, czy Fundacja prowadziła inwentaryzację swojego mienia w obiektach nad zalewem. Prezes odpowiedziała, że inwentaryzacja środków trwałych nie była prowadzona. Dopiero ona sama przeprowadziła inwentaryzację przez tzw. spis z natury.

Spółka 
do prokuratury
Po omówieniu sytuacji Fundacji rozmawiano o bieżącej sytuacji finansowej spółki Ziemia Milicka. Prezes Fundacji Urszula Kozłowska poinformowała, że prezes spółki Adam Chołodecki 26 stycznia złożył wniosek do Sądu o ogłoszenie upadłości spółki. Zgodnie z przepisami kodeksu spółek handlowych prezes Chołodecki nie mógł postąpić inaczej, niż zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości. W przeciwnym razie groziłaby mu odpowiedzialność karna za zaniechanie tego kroku. Prezes Fundacji dodawała, że wniosek o ogłoszenie upadłości spółki Ziemia Milicka powinien zostać złożony już dawno, przez poprzednich prezesów w momencie, gdy zadłużenie przekroczyło wartość majątku spółki. Urszula Kozłowska mówiła, że Adam Chołodecki z powodu choroby nie mógł się zjawić na sesji, a ona sama nie ma upoważnienia prezesa do przekazywania radnym szczegółowych informacji na temat sytuacji spółki.
Radny Władysław Szydełko powiedział, że jest mocno zaskoczony decyzją o postawieniu w upadłość spółki Ziemia Milicka i on sam kiedyś jako wicestarosta miał dobre pomysły, aby spółka była rentowna. – Niestety, ówczesny Zarząd wybrał inaczej. Ja się dziś wstydzę za to, co w przeszłości zrobiono z Fundacją i spółką. Dziś cierpi na tym wizerunek powiatu – ubolewał radny Szydełko.
Głos w dyskusji zabrał również starosta Krzysztof Osmelak, który podkreślał, że nowy Zarząd Powiatu nie ponosi odpowiedzialności za zadłużenie spółki. – Za finanse spółki Ziemia Milicka odpowiada jej prezes. Ta spółka powinna już 2,5 roku temu być postawiona w stan upadłości. My przyszliśmy we wrześniu i próbujemy problem rozwiązać. Gdy spółka się zadłużała, nas nie było, ale wy byliście – odpierał ataki radnych starosta Osmelak. Radny Paweł Wybierała precyzował, że za fatalny stan finansów spółki Ziemia Milicka odpowiedzialna jest rządząca przez 8 lat powiatem koalicja PO-PSL. Dorota Folmer mówiła z kolei o „kłamstwach i matactwach” w spółce, jak choćby o tym, że spółką przez jakiś czas zarządzał prokurent, którym był Piotr Burdach, a w KRS jako prokurent widniała Małgorzata Łańcucka, o której istnieniu radni nie mieli pojęcia. Radna Folmer mówiła także, że niedobrą sytuacją jest też to, że Zarząd Powiatu pełni równocześnie funkcję Rady Fundacji.
Na koniec dyskusji radny Paweł Wybierała powiadomił wszystkich, że złoży do Prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzednich prezesów spółki Ziemia Milicka, a więc Michała Gołąba i Emilię Kierat, którzy mając wiedzę o zadłużeniu spółki nie zgłosili do Sądu wniosku o jej upadłość, za co ponoszą odpowiedzialność karną i majątkową.
Bartosz Jakubowski



adres tej wiadomości: archiwum.glosmilicza.pl/news.php?id=5227