Kilkudziesięciu nauczycieli i dyrektorów gminnych szkół przyszło we wtorek 17 stycznia do Klubu Nauczyciela w Miliczu na trzecie już spotkanie z władzami gminy Milicz, by porozmawiać o planowanej reorganizacji sieci szkół w związku z wdrażaną od 1 września reformą edukacyjną.
Zgromadzonym burmistrz Piotr Lech przedstawił koncepcję sieci gminnych szkół, którą musi teraz zaopiniować kuratorium oświaty we Wrocławiu. Według tej koncepcji żadne z trzech obecnych gimnazjów nie zostanie przekształcone w samodzielną 8-letnią szkołę podstawową, lecz zostaną one włączone do istniejących szkół podstawowych – Gimnazjum w Miliczu do Szkoły Podstawowej nr 2 w Miliczu, Gimnazjum w Sułowie do tamtejszej szkoły podstawowej, a Gimnazjum we Wróblińcu do Szkoły Podstawowej we Wziąchowie Wlk. W przypadku szkół w Miliczu oraz we Wziąchowie Wlk. oznacza to, że obie te szkoły podstawowe funkcjonować będą w dwóch budynkach – w dotychczasowych podstawówkach uczyć się będą młodsze roczniki, a w dotychczasowych gimnazjach dzieci z klas starszych. W przypadku natomiast Sułowa połączenie podstawówki z gimnazjum odbędzie się niejako w sposób naturalny, gdyż obie szkoły funkcjonują w jednym kompleksie. Pozostałe szkoły podstawowe – w Dunkowej, Czatkowicach i Nowym Zamku – zostaną wraz z nowym rokiem przekształcone z 6-letnich w 8-letnie szkoły podstawowe. Władze gminy postanowiły też nie zmieniać obwodów szkolnych, czyli do nowo tworzonych 8-letnich szkół podstawowych chodzić będą dzieci z tych samym terenów, co dotychczas do 6-letnich podstawówek. Jak argumentował burmistrz Lech, zaproponowana sieć gminnych szkół jest najbardziej racjonalna zarówno ze względu na stosunkowo niskie koszty reorganizacji, jak i z uwagi na brak czasu, by lepiej przygotować się do narzuconych odgórnie zmian w oświacie. Budynki gimnazjalne, do których mają trafić uczniowie starszych klas podstawówek z Milicza, Sułowa i Wziąchowa Wlk., już teraz są bowiem przystosowane do ich potrzeb, i posiadają potrzebne pracownie – chemiczne, fizyczne i informatyczne. Nie trzeba też będzie dostosowywać wyposażenia tych budynków do potrzeby młodszych dzieci, co byłoby konieczne, gdyby miały w nich funkcjonować samodzielne 8-letnie szkoły podstawowe. Jak mówił burmistrz, pieniądze przeznaczone na oświatę lepiej wydać na wyposażenie w niezbędne pracownie pozostałych szkół podstawowych, niż przeznaczać je na dostosowanie np. sanitariatów w budynkach gimnazjalnych do potrzeb dzieci z klas I-III. Jednocześnie burmistrz stwierdził, że nadal nie wiadomo, czy kuratorium oświaty wyrazi zgodę, aby Szkoła Podstawowa we Wziąchowie Wlk. funkcjonowała ze względu na odległość w dwóch budynkach – w obecnej podstawówce we Wziąchowie i w dotychczasowym gimnazjum we Wróblińcu. Zapowiedział jednak, że wówczas gmina rozważy utworzenie we Wróblińcu filii szkoły podstawowej we Wziąchowie Wlk. Będą zwolnienia w szkołach O miejscach pracy dla nauczycieli po reformie oświatowej mówił z kolei wiceburmistrz Sławomir Strzelecki. Zwolnienia będą konieczne, gdyż od 1 września nauką w gminnych szkołach objętych będzie tylko 8 roczników zamiast dotychczasowych 9 – 6 w podstawówkach i 3 w gimnazjach. Wiceburmistrz poinformował, że jest już po rozmowach z prawie wszystkimi dyrektorami szkół i ma pełne rozeznanie, ile nauczycielskich etatów jest zagrożonych. Najgorzej przedstawia się sytuacja w milickiej dwójce, gdzie w przyszłym roku może nie być zapotrzebowania na 10 nauczycielskich etatów. W Sułowie natomiast na 1 etat. Problem jest także w milickim gimnazjum, gdzie już dziś nie ma pracy dla 3 historyków. – Ale najgorzej będzie za 2 lata – prognozował wiceburmistrz Strzelecki, dodając, że jest to efekt cofnięcia w tym roku do przedszkoli 6-latków, które pierwotnie miały pójść do I klasy. Sławomir Strzelecki wskazywał też, że połączenie podstawówek z gimnazjami wymusi na gminie konieczność zredukowania stanowisk wicedyrektorów połączonych szkół. Zgodnie bowiem z założeniami reformy oświatowej wraz z włączeniem gimnazjów do podstawówek dotychczasowi dyrektorzy gimnazjów zostaną wicedyrektorami podstawówek, które już teraz mają też swoich wicedyrektorów. Podczas debaty głos zabrał również przewodniczący zarządu milickiego oddziału ZNP Grzegorz Frąckowiak, mówiąc, iż w całej Polsce według szacunków ZNP pracę wskutek reformy oświatowej straci ok. 40 tys. nauczycieli gminnych szkół. Zaapelował też do zgromadzonych dyrektorów i nauczycieli o przystąpienie do sporu zbiorowego, którego najostrzejszą formą może być nawet ogłoszenie strajku. – Jak nikogo nie zaboli, to nikt nas nie usłyszy – spuentował. Rodzice chcą spotkania z burmistrzem W debacie głos zabrał także przewodniczący Rady Rodziców przy milickiej dwójce Maciej Sokołowski, który poprosił burmistrza o spotkanie się z rodzicami, by mogli przedstawić swoje postulaty w sprawie planowanych zmian w sieci szkół. Jak mówił, odnosi wrażenie, że reorganizacja sieci gminnych szkół odbywa się jedynie pod kątem potrzeb nauczycieli, a tymczasem rodzice, którzy się do niego zgłaszają, chcieliby, aby w Miliczu funkcjonowały dwie oddzielne szkoły podstawowe – jedna w dwójce, a druga w budynku gimnazjum, dzięki czemu uczniowie uczyliby się przez całą podstawówkę tylko w jednym budynku, zamiast przenosić się do drugiego budynku po ukończeniu IV klasy. Burmistrz Lech zgodził się na spotkanie, którego termin uzgodniono na 31 stycznia. Grażyna Szczepaniak-Antosik
|